Mazowsze serce Polski nr 7

Samorządowiec jak lekarz pierwszego kontaktu

Autor: arch. UMWM

Jakie są bolączki mieszkańców? Ważniejsza budowa chodnika, parkingu czy wiaty przystankowej? Będzie to wiedział tylko ten samorządowiec, który jest blisko ludzi i ich spraw, a nie zarządza zza biurka w centrali.

To mieszkańcy najlepiej wiedzą, co jest dla nich ważne i potrzebne. Przekonywali o tym uczestnicy debaty Dziennika Gazety Prawnej, którą redakcja zorganizowała z okazji 31. rocznicy wprowadzenia reformy samorządowej. To jeden z najważniejszych, obok wprowadzenia w 1998 r. samorządu powiatowego i wojewódzkiego oraz wejścia Polski do Unii Europejskiej w 2004 r., kamieni milowych w rozwoju kraju.

Gospodarz w cenie

Dobry gospodarz, który widzi problemy mieszkańców, ich potrzeby, marzenia, jest w cenie. Dobrze mieć w pobliżu kogoś, kto dba o to, by w gminie czy mieście niczego nie brakowało. Kogoś, kto żyje tymi samymi bolączkami, jest jednym z nas. Kto kupuje truskawki na tym samym bazarze, miód u tego samego pszczelarza, ma dzieci w tej samej szkole, co my, spaceruje tymi samymi alejami i jeździ tymi samymi drogami. Kto wie, czy priorytetowa jest komunikacja miejska czy kolejny parking, remont ulicy czy kanalizacja. Wie, jak wszelkie problemy rozwiązać. I nikt nie ma obaw, by go o to poprosić.

Burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan podkreśla, że samorządowiec powinien być blisko ludzi.

– Pracuję w samorządzie od 25 lat. Zawsze słucham ludzi, rozmawiam z nimi na ulicy, w aptece. Przychodzą do mnie do domu. I wiem, czego oczekują, bo my – samorządowcy – jesteśmy jak lekarze pierwszego kontaktu, do nas przychodzi się z każdą trudną sprawą. Jeżeli nie umiemy od razu zaradzić problemowi, to kierujemy do specjalistów – wyjaśnia.

Starosta zwoleński Stefan Bernaciak dodaje, że mieszkańcy najlepiej wiedzą, co jest dla nich istotne. A samorządowcy są od tego, by ich wysłuchiwać i reagować. Tym bardziej, że potrzeby w różnych częściach kraju są różne. Dlatego niezwykle cenne jest doświadczenie w samorządzie, by odpowiednio nim zarządzać. Starosta Bernaciak wie, o czym mówi, bo – jak wspomina – był przy narodzinach samorządu w 1990 r., a później działał jako wójt, wicestarosta, starosta czy członek zarządu powiatu.

– Mogłem na co dzień przyglądać się tej samorządności, temu, czym żyją mieszkańcy i oczywiście dbać o ich interesy – zaznacza. – Większość posłów powinna mieć przeszłość samorządową, wtedy bardziej rozumieliby ludzi i nie odrywali się od rzeczywistości. Polska nie jest w gabinecie pana ministra, ale w terenie: Zwoleniu, Kozienicach, Lipsku, Ciechanowie, Wołominie…  – wymienia starosta.

Zdaniem prof. Pawła Swianiewicza, w którego kręgu naukowego zainteresowania są samorządy, jeżeli decyzje podejmowane są centralnie, rozwiązania są jednolite na terenie całego kraju. I nawet jeśli generalnie są dobrymi propozycjami, w pewnych lokalnych warunkach się nie sprawdzą.

Państwo zdecentralizowane pozwala na dostosowanie rozwiązań do lokalnych warunków – mówi ekspert.

Z drugiej zaś strony dostęp do pewnych usług na terenie kraju powinien być zapewniony bez względu na to, gdzie mieszkamy. A to jest w sprzeczności w stosunku do absolutnej autonomii samorządu, który mógłby całkowicie decydować o organizacji oświaty, służby zdrowia itd.

– Jest tu napięcie i trzeba szukać punktu równowagi. Ale obecna władza wyraźnie przesuwa ten punkt w stronę państwa scentralizowanego – twierdzi.

Odcinanie niezależności jak plastrów salami

Prof. Swianiewicz przypomina, że reforma z początku lat 90. pozwoliła na zbudowanie naprawdę silnego samorządu na poziomie lokalnym. Z badań eksperta wynika, że w 2014 r. Polska była krajem, w którym samorządy były najbardziej autonomiczne w porównaniu z innymi państwami Europy Środkowej i Wschodniej. Według danych za 2020 r. spadła na miejsce 6.

– To skutek m.in. zmian takich jak np. zmniejszenie autonomii w zakresie sieci szkół, rozprzestrzenienie się poselskiej ścieżki zgłaszania ustaw, co powoduje, że samorządy nie mają możliwości wypowiedzenia swojego zdania oraz tendencji do zwiększania udziału dotacji w budżetach samorządów. To wszystko powoduje, że mniejsza jest możliwość prowadzenia samodzielnej polityki rozwojowej przez samorządy. Co prawda system samorządowy w Polsce jest cały czas silny, ale warto zauważać niepokojące tendencje, które w dłuższej perspektywie, małymi krokami, mogą zburzyć taki jego obraz – podkreśla.

Według Elżbiety Radwan dochodzi do „odcinania po małym plasterku salami niezależności i wrażliwości samorządowców”. Marszałek Adam Struzik stanowczo sprzeciwia się budowaniu państwa centralistycznego, bo traci się zapał ludzi. I podaje przykłady. Pierwszy dotyczy wspomagania bazy sportowej. Przez wiele lat budową basenów, boisk, hal sportowych, m.in. dzięki wsparciu samorządu Mazowsza, zajmowały się samorządy gminne i powiatowe.

– Nowa władza doszła do wniosku, że najlepiej o sali w małej miejscowości będzie decydował minister. 

Podobnie było w przypadku gospodarowania wodami. Jeszcze do niedawna zajmowały się tym instytucje z terenu.

– Teraz ich rolę przejął państwowy moloch: Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie – mówi marszałek.

Wycisnąć gminę jak cytrynę

Tymczasem od samorządów wciąż wymaga się więcej. Zadań przybywa, ale nie pieniędzy.

– To nam rząd przekazuje najtrudniejsze sprawy, z którymi musimy sobie poradzić: wybory, wypłata 500+, spisy rolny i powszechny – mówi wprost burmistrz Wołomina.

Przypomina, że reforma oświaty narobiła wiele bałaganu, ale samorząd z podwójnym rocznikiem sobie poradził. Ze zdalną nauką w pandemii też – w tym zapewnieniu uczniom laptopów.

– Poradziłam sobie dzięki samorządowi Mazowsza, bo złożyłam skuteczne wnioski o wsparcie na ich zakup – mówi burmistrz Wołomina, gdzie na oświatę wydaje się 90 mln zł, a subwencja to 58 mln zł.

Około 30 proc. do oświaty dokłada też powiat zwoleński.

Subwencja jest niedoszacowana, podobnie świadczenie usług medycznych. Ponad 90 proc. szpitali w Polsce jest zadłużonych – alarmuje starosta Bernaciak. – Miałem niedawno posiedzenie rady społecznej zespołu opieki zdrowotnej w Zwoleniu i dowiedziałem się, że są szykowane dość znaczące podwyżki. Dyrektor jest podłamany, bo o podwyżkach się mówi, ale nie o ich sfinansowaniu.

Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński twierdzi, że administracja państwowa zawsze ma przewagę nad samorządem, bo to na poziomie rządu i parlamentu są wyznaczane ramy prawne działalności gmin, miast czy powiatów.

– Gdybyśmy mieli zagwarantowaną autonomię finansową na lata – pewną i stabilną – to nie potrzebowaliśmy żadnych centralnych funduszy czy subwencji inwestycyjnych. Poradzimy sobie samodzielnie, ale niech państwo traktuje nas poważnie jako partnera w rozwoju kraju, a nie element, który trzeba sobie podporządkować i upartyjnić. Jeżeli tak będziemy traktować samorząd, to już jako kraj jesteśmy przegrani – twierdzi.

Elżbieta Radwan dodaje, że samorządom potrzebne jest uczciwe finansowanie i dobre prawo, nie tsunami legislacyjne. Marszałek Adam Struzik przypomina doświadczenia związane z Rządowym Funduszem Inwestycji Lokalnych.

– Za pierwszym razem jego podział był w miarę obiektywny, ale za drugim i trzecim wójt, starosta czy marszałek z PiS, dostawał transfery wielomilionowe. Jeśli był z opozycji, cała wspólnota była pozbawiona pieniędzy – zwraca uwagę. – Władza dąży do tego, byśmy byli administratorami. A my bronimy samorządności, możliwości realizacji usług publicznych, bo to samorządowcy wiedzą najlepiej, jak to robić. Nie ma dziś nowoczesnego kraju, który funkcjonowałby bez samorząd


Samorządność znaczy pomocniczość, subsydiarność, solidarność

Przykładów współpracy na polu samorządowym nie brakuje. Powiaty czy gminy potrafią się zjednoczyć dla wspólnego celu. Przykład: by poprawić bezpieczeństwo, mieszkańcy gmin Naruszewo, Załuski i Joniec złożyli w ramach Budżetu Obywatelskiego Mazowsza projekt, który zakłada wybudowanie chodnika w trzech miejscowościach (po 1 w gminie). Również samorząd województwa od lat pomaga lokalnym wspólnotom poprzez programy wsparcia, których wartość z roku na rok rośnie.

– W tym roku przeznaczamy na nie 0,5 mld zł z budżetu Mazowsza. 88 projektów inwestycyjnych w różnych dziedzinach dotyczy gmin i powiatów. To jest właśnie uosobienie zasady równomiernego rozwoju, solidarności między różnymi kategoriami samorządów i pomocniczości – podkreśla marszałek Adam Struzik.

Rozbudowa dróg powiatowych Wiśniewo–Wola Szydłowska i Unikowo–Modła–Sulerzyż czy przebudowa drogi gminnej w miejscowościach Damięty Nawroty, Drążewo i Bieńki Karkuty – to inwestycje, których realizacja jest możliwa dzięki wsparciu samorządu Mazowsza w wysokości ponad 8 mln zł. Umowy w tej sprawie są już podpisane.

W Brwinowie (dzięki ponad 90 tys. zł z budżetu Mazowsza) powstaną 4 zielone przystanki. W ub.r. też takie wykonano. Są ekologiczne i nowoczesne, zagospodarowują wodę opadową, która nawadnia nasadzone na nich rośliny, a te pomagają niwelować zanieczyszczenia powietrza.

W ramach dotacji na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane przy zabytkach samorząd Mazowsza dofinansował kwotą 70 tys. zł prace ratunkowe izolacji poziomych i pionowych ściany południowej i wschodniej klasztoru Dominikanów w Warszawie przy ulicy Freta 10.


UWAGA
Informacje opublikowane przed 1 stycznia 2021 r. dostępne są na stronie archiwum.mazovia.pl

Powrót na początek strony